wtorek, 13 września 2011

Człowiek o stu twarzach

Człowiek o stu twarzach
Kiedyś stanął na mojej drodze
Uśmiechną się do mnie promiennie

I drgnęło me serce kamienne
100 dni trwała ta ekstaza 
A co dzień On inną miał twarz

Czarował i grał
Rozweselał i bawił
Zamieszkał w mym sercu na dobre

I kiedy nastał dzień setny i pierwszy
Wiedziałam już, że odejdzie
Bo przecież co dzień inną miał twarz  

1 komentarz:

  1. ....co dzień inną miał twarz, czyż to nie dlatego, iż kiedyś stracił swego oddanego przewodnika?

    Być może, tylko ze swoim przewodnikiem umiał odnalesć tą jedyną i prawdziwą twarz.

    Prawda jest taka, że pozwolił mu odejść ... puścił pomocną dłoń i skręcił w ścieżkę, która odmieniła jego życie....

    Teraz, nie ma już odwrotu - bo z raz obranej i przeżytej ścieżki, nie da się (skutecznie) zawrócić i dawne życie wydaje się obce.

    Ostatecznie, zostają wspomnienia...ale czy jeśli bedziemy żyli tym co było, nie przegapimy tego co jest teraz ?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy