sobota, 8 września 2012


Otaczają mnie cztery ściany samotności
Strach jest mym jedynym towarzyszem

Ból, uwolniony wraca do mnie jak echo
Splątane myśli krępują mi ciało

Panuje tu wszechobecna ciemność
Czuję jak czai się w niej zwątpienie

Strach i Samotność, tańczą
Na zgliszczach mojego szczęścia
Widzę, jak tłuką moje bezpieczeństwo
Zamieniając je w popękaną skorupę

Czasem jestem z tym wszystkim sama,
Raz stoję z boku i przyglądam się tylko
Jak moje życie staje się ruiną,
A innym razem jestem w samym środku

Zdawało mi się, że na obrzeżach mojego cierpienia
Stała kiedyś Matka Nadzieja
Piękna była, prosta, delikatna 
Nie pasowała do brudnych zmartwień i trosk

Obserwatorzy